Hey! W zeszłym tygodniu byłam w Łodzi u rodziny. Nie mam wielu zdjęć, bo bywam tu co roku i nie ma już sensu fotografować tych samych rzeczy. Bardzo miło spędziliśmy czas. Odwiedziliśmy m.in restaurację "Galicja" w Manufakturze. Szczerze Wam ją polecam, sami zjedliśmy tam pućki wołowe z dodatkami, a do picia wybraliśmy orzeźwiające granity. Byliśmy też w kinie na "Taśmach Watykanu". Dawno na blogu nie umieszczałam żadnej recenzji i zastanawiam się czy do tego nie wrócić, bo obejrzałam baardzo dużo filmów w tym roku. Co do "Taśm", jest to horror opowiadający o egzorcyzmach, jednak dość nietypowy. Przypadek głównej bohaterki jest badany przez sam Watykan. Film jest wciągający i gwałtownie się kończy, jakby skłaniając nas do refleksji na temat tego co się następnie wydarzy. Wiem, że ten zabieg miał wstrząsnąć odbiorcą i zmusić do refleksji na temat zła którego możemy paść ofiarą, jednak czułam pewien niedosyt, przez taką formę zakończenia. Nie będę dużo zdradzać, bo sami możecie jeszcze się udać do kina i wyrobić własną opinię. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz